wtorek, 8 listopada 2011

Floslek - maska żelowa & żel bionawilżający pod oczy

Witam w ten mglisty dzień.
Czy u Was też zrobiło się mlecznie biało tak koło godziny 15? Patrzę na okno i myślę: no ładnie, zaczęło parować, a to znaczy ze coś jest nie tak, jak powinno. Wychodzę na balkon, a tam ukradli mi blok, który stał naprzeciwko...

Ale do rzeczy. W swoim otoczeniu do niedawna byłam znana, jako osoba, która polskie rzeczy uważała zawsze za wybrakowane, a wszystkie zagraniczne firmy (do niemieckich przekonałam się dopiero przez essence, jakieś naleciałości po dziadkach chyba z tą niechęcią do Niemców;p) nawet te najtańsze są lepsze od polskich. Ach ależ ja durna byłam... Ale. Do niektórych rzeczy trzeba po prostu dorosnąć. I ja dorosłam.

Od jakiegoś czasu mam możliwość używania kilku produktów z firmy Flos-lek. Jest to rodzima firma, która za cel postawiła sobie produkcję preparatów kosmetycznych opartych na wysokiej jakości składnikach naturalnych. Ciekawskich odsyłam na stronę FLOS-LEK.

Słowa producenta

Nowoczesny preparat przeznaczony do pielęgnacji delikatnej skóry podatnej na wiotczenie i tworzenie się zmarszczek. Zawiera zestaw substancji nawilżających o przedłużonym działaniu. Warunkują one odpowiednie nawilżenie i wygładzenie skóry, poprawiają jej jędrność i napięcie. Zmniejszają się zmarszczki i skłonność do powstawania nowych, a skóra nabiera zdrowego kolorytu.


W tekturowym pudełeczku kryje się zgrabna buteleczka z dość grubego szkła. Wg mnie producent zapewnił nam w ten sposób odczucie luksusu. Mi się to bardzo podoba. Opakowanie jest poręczne i nie ślizga się w dłoniach (chociaż ja wszystko potrafię upuścić i już nie raz wylądowało na płytkach w kuchni, ale nawet najmniejszego uszczerbku na szkle nie ma :D)


W żelu zatopione są zielone i niebieskie (dość duże) granulki. Po wyciśnięciu kilku pierwszych porcji na palec żel był 'czysty' i już myślałam, że te granulki to pic na wodę, fotomontaż, ale po kilku użyciach zaczęły się pojawiać maleńkie kolorowe drobinki (jak powiększycie zdjęcie z kroplą to zauważycie). Są dużo mniejsze niż te widoczne w buteleczce i nie wiem czy to te duże się z czasem rozpuszczają, czy w żelu są takie maleńkie, których przez grube szkło nie widać.

Fajną rzeczą jest pompka, bo nie musimy grzebać paluchami, ale obawiam się, że będzie straszny problem w wyciągnięciu resztki produktu (chociaż żel ładnie spływa ze ścianek i przynajmniej nie trzeba będzie gmerać po całej buteleczce). Na chwilę obecną nie zawracam sobie głowy wydobywaniem resztek, bo to, co widzicie na zdjęciu to zużycie po miesiącu codziennego stosowania 2 razy dziennie przez 3 osoby. Czyli 6 porcji na dzień przez miesiąc a ubytek jest ledwo widoczny.

Przejdźmy do najważniejszej rzeczy. Działanie!

Wiązałam z tym żelem duże nadzieje, ponieważ gdy zaczęłam stosować micelke z Bourjois działo mi się poważne kuku. Micelka czy to od tarcia czy to po prostu od niej strasznie naciągała i wysuszała mi skórę nad zewnętrznymi kącikami oka na kości. Nie mogłam się dotknąć bo ból był przeokropny. Coś jak bardzo intensywne tarcie o dywan. Aż parzyło. Po kilku użyciach to uczucie się nie pojawiło i już nie wróciło.
Co do wygładzania zmarszczek to mogę się oprzeć jedynie na jednej, która robiła mi się koło ust (w gorsze dni dla mojej twarzy) i na tym, co zauważyła u siebie moja mama. "Moja" bruzdka się wygładziła i już się nie pojawia, mama mówi, że skóra koło oczu jakby się jej trochę naciągnęła. Jest zadowolona na tyle, że dalej się żelem smaruje (a to, jak na nią, dość duży wyczyn, po kimś ten brak systematyczności mieć muszę... Po tacie na pewno nie.)
Żel fajnie nawilża okolice oczu i ust, a wstawiony i trzymany w lodówce dodatkowo chłodzi. Bardzo dobre uczucie na zaspane poranki (czyli nawet jak wstaję w południe). Można spokojnie stosować pod makijaż i inny krem.
Wad, szczerze mówiąc, nie zauważyłam - prócz możliwych problemów z wydobyciem resztki.

Produkt godny uwagi. Bardzo wydajny i naprawdę działający.


Drugim produktem jest maska żelowa. Od dawna chodził za mną zakup takowej no i mam. Trzymam w lodówce, bo jestem śmierdzącym leniem i jak rano wstanę to nigdy nie pamiętam żeby ją na te pół godziny aż się umyję i ogarnę włożyć. Więc leży w lodówce i jak ją założę na oczy to nie wiem, co mam ze sobą zrobić, tak mrozi :D Ale dla mnie to fajne uczucie. Czuję się wtedy w pełni obudzona.
Bardzo dobrze sprawuje się jako maska relaksująca. Po całym dniu, kiedy oczy są zmęczone to wystarczy, że założę ją na parę minut, poleżę w spokoju i oczy mam praktycznie, jak nowe. Przy moim kierunku studiów, jak siedzę przy komputerze non stop na uczelni i non stop w domu jest wybawieniem. Napuchnięte oczy to normalka.
Można ją też stosować po podgrzaniu, ale ja tego nigdy nie próbowałam.

Ważną kwestią jest również wykonanie samego przeźroczystego plastiku. Zgrzewy są dobrze zrobione, maseczka nie drapie w nos, policzki czy czoło. Nawet jak się ruszam, to nie podrażniam skóry.
Produkt wart polecenia. Dostępny nie tylko na stronie producenta, ale też w większości aptek.

Na koniec oczywiście moja mała pomocnica :) która nie może przepuścić okazji do poprzeszkadzania mi w cykaniu fotek. Zwłaszcza, jak robię to na balkonie i można poszczekać na powietrze ;)


Wyszła notka gigant, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie :)

11 komentarzy:

  1. he he piesek najlepszy ;D modeleczka :P

    OdpowiedzUsuń
  2. ale slodziak z tej psinki:))musze w komcu cos sobie sprawic z flosleku:))
    glamourlovemakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój kot ostatnio władował się w kadr, więc jak będę robić recenzję podkładu, kot będzie go reklamował xD Włożyłam mu w łapki, a ten głupek się cieszył, że mu zdjęcia robię hehe

    Czuję się bardzo zainteresowana żelem pod oczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Śliczna psina :) A kosmetyki z Flosleku są naprawdę bardzo fajne.

    OdpowiedzUsuń
  5. Śliczny piesek. :) Ja używam żelu pod oczu Floslek.

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo zachęciłaś mnie do zakupu tego produktu - nie raz zastanawiałam się nad nim w rossmannie i następnym razem już na pewno go kupię :)
    Psiak jest rewelacyjny - zwłaszcza na drugim zdjęciu :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja swoją maskę żelową gdzieś posiałam :/ nie mam pojęcia gdzie jest, a to bardzo fajna rzecz...

    PS urocza psinka :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę kupić ten żel. Uwielbiam polskie kosmetyki. Piesio jest uroczy.

    OdpowiedzUsuń
  9. mnie się na gwałt przydałoby coś pod oczy.
    nie miałam co prawda do czynia z tą firmą, ale nie zaszkodzi spróbować czegoś nowego, skoro stare metody zawodzą ; )

    OdpowiedzUsuń
  10. A ten żel jaką ma konsystencję? Tzn czy jest taki oliwkowy, zostawia taki tłusty film tzn w pozytywnym sensie :)
    I jak się sprawuje pod makijaż, pod korektor. Kosmetyk dobrze się nakłada na niego?

    PS
    Pies wymiata :D

    OdpowiedzUsuń