wtorek, 15 listopada 2011

Avon - mocno nawilżający krem do twarzy

Dżem dobry!
Przepraszam za nieobecność, ale rozłożyło mnie choróbsko po tym nieszczęsnym weselu. Nie wiem, czy młodzi byli zadowoleni z niego, mi w każdym razie się nie podobało. Kościół wyziębiony, goście niezadowoleni, bo zmarznięci na kość, zespół nie dość, że grać nie umiał to jeszcze jakieś prostackie zabawy wymyślał (nie mówię o zwyczajnych weselnych zabawach. Te wymyślone przez nich były zwyczajnie niesmaczne). Ale przynajmniej wiem, że moje wesele będzie lepsze ;) No i mój luby złapał krawat (ja się nałapałam welonu w wieku 5-6 lat i od tego czasu daję szansę innym :D) więc będzie musiał spełnić swój obowiązek i się pierwszy z towarzystwa ożenić ;)

Tyle z prywaty, musiałam się pożalić, że jestem chora przez ten zimny kościół.
Dzisiaj chciałam wam pokazać krem, który kupiłam całkiem w ciemno i przez przypadek. Znajoma pokazywała mi kiedyś 'strefę dla konsultantki', gdzie ceny były dużo niższe i tam właśnie ten krem znalazłam. Za zawrotną cenę 4,99zł.
Nie zastanawiałam się długo i po prostu go zamówiłam. Do tej pory nie używałam praktycznie żadnych kremów i kosmetyków dlatego to był "mój pierwszy raz". Nie szalałam z drogimi kremami, ale może to i dobrze :) 

Krem do mnie przyszedł, użyłam go ze dwa razy i standardowo poleciał w kąt. (Jak wszystko inne do pielęgnacji). Leżał sobie i leżał aż w końcu przyszedł na niego czas. Do tego czasu używałam jakiegoś kremu do twarzy z Nivei więc się strasznie zdziwiłam tym, jak ten krem 'wygląda'.
Kosmetyk jest zamknięty w zgrabnym i wygodnym pudełeczku (125ml). Na początku myślałam, że będzie pachniał kwiatami (ach ta zmyłka na pudełku), ale pachnie zwykłą wazeliną albo czymś w ten deseń. Na twarzy go później nie czuć.

Krem jest strasznie tłusty. Ja używam go tylko na noc, bo na dzień najzwyczajniej się nie nadaje. Nie wchłania się do końca i rano, jak się budzę to moja twarz praktycznie pływa :P

Na wysmarowanie całej buźki wystarczy naprawdę niewielka ilość, dlatego krem jest bardzo wydajny. Po stosowaniu go przez miesiąc nie widzę praktycznie żadnego ubytku.
Krem jest mocno nawilżający. Po umyciu rano twarzy widzę, że jest fajnie nawilżona i naciągnięta (ale nie nieprzyjemnie ściągnięta!). Co do samego smarowania, to krem jest troszkę dziwny. Jak masuję dłońmi twarz 'pod włos' (wiadomo, włoski na twarzy są i są skierowane głównie w dół, więc mówię o masowaniu twarzy od dołu do góry) to mam dziwne uczucie, jakby mi te włoski przekręcały się w zupełnie drugą stronę. Uczucie to znika po chwili, ale mnie ono denerwuje nawet, jak jest tylko przez kilka sekund :P
Nie wiem, czy ten krem jest nadal w sprzedaży, ale jeśli jest, to mogę go z czystym sumieniem polecić. Dobry krem na noc za przystępną cenę. Nie zapchał mnie ani nie uczulił.





12 komentarzy:

  1. Ciekawy krem, ja jednak obawiam się zapychania... Balsamy z tej serii zawierają parafinę w składzie - jeżeli ten krem też ją ma to zapchanie u mnie gwarantowane :/

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam, ale przyznam szczerze, że nie przepadam za kremami z Avonu. Jedyne produkty które uwielbiam tej firmy to mgiełki :D są super :)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam kiedyś krem energizujący. nie sprawdził się u mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. nie miałam, ale zapowiada się ciekawie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Biedna, dobrze, że wyzdrowiałaś. Ciekawie wygląda ten krem, choć avonowej pielęgnacji zbytnio nie ufam.

    OdpowiedzUsuń
  6. fajne opakowanie :) ja welon łapie prawie na każdym ślubie a jeszcze panienką jestem! :O

    OdpowiedzUsuń
  7. No proszę, nigdy nie zwróciłam na niego uwagi, a szukam teraz kremu. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. również jak zoila avonowej pielęgnacji zbytnio nie ufam :) ale dobrze, że u Ciebie się sprawdził:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie lubię Avonu, ale znając mnie, skusiłabym się na ten krem ze względu na jego urocze opakowanie.;D

    OdpowiedzUsuń