Dzień dobry !
Witam Was w tą pięknie słoneczną niedzielę. Ponieważ zaczęło się robić znowu ładnie, to musiałam się rozchorować. A jakże. Umieram teraz z powodu bolącego gardła, a z oczu cieknie mi Amazonka. Tak. Z oczu! Nie z nosa... Jednym słowem - tragedia. A we wtorek grill na zakończenie sezonu i mieliśmy jeszcze z lubym do Warszawy na wycieczkę się wybrać. Muszę się wziąć w garść i nie dać się przeziębieniu! Wczoraj w ramach buntu - ja kontra brzydka pogoda - założyłam letnie koturny. Chyba natura się zemściła dzisiaj na mnie za to.
Witam Was w tą pięknie słoneczną niedzielę. Ponieważ zaczęło się robić znowu ładnie, to musiałam się rozchorować. A jakże. Umieram teraz z powodu bolącego gardła, a z oczu cieknie mi Amazonka. Tak. Z oczu! Nie z nosa... Jednym słowem - tragedia. A we wtorek grill na zakończenie sezonu i mieliśmy jeszcze z lubym do Warszawy na wycieczkę się wybrać. Muszę się wziąć w garść i nie dać się przeziębieniu! Wczoraj w ramach buntu - ja kontra brzydka pogoda - założyłam letnie koturny. Chyba natura się zemściła dzisiaj na mnie za to.
Ale do rzeczy :)
Dzisiaj, na prośbę Wasabi, chcę wam przybliżyć coś, bez czego nie mogę się obejść od dobrych kilku lat. Mianowicie jest to peelingujący żel z Nivei. Kiedyś to się nazywało Nivea Visage Young, teraz jest Nivea Visage Pure Effect Clean Deeper.
Jestem z tym produktem od samego początku jego istnienia i teraz zaczynam chyba 3 opakowanie. A używam go regularnie od jakiś chyba 5 lat (tak mi się wydaje, że wtedy te produkty weszły, ale mogę kłamać). Żel jest bardzo wydajny. Wystarczy nam mała kropelka na umycie calutkiej twarzy. Do tego produkt zamknięty jest w zgrabnej i wygodnej buteleczce.
Tutaj mamy, co nam obiecuje producent.
Jak widzicie na zdjęciach, w żelu pływają takie niebieskie kuleczki. One się rozbijają pod wpływem nacisku. Wystarczy potrzeć palcem, a kuleczka robi nam coś takiego, jak na zdjęciu poniżej.
Odkąd używam tego żelu, moja skóra jest gładka i nie przetłuszcza się tak szybko, jak przy stosowaniu innych specyfików do mycia pyszczka. Tylko jeden jedyny raz mnie coś w nim uczuliło. W środku używania pierwszego opakowania zaczęły mi wyskakiwać jakieś podskórne, malutkie grudki. Odstawiłam żel na 2 tygodnie, wróciłam do niego i od tej pory już nic mi się nie dzieje. Ilość wągrów i pryszczy również się zmniejszyła odkąd używam tego specyfiku.
Ma bardzo ładny i delikatny zapach i nie podrażnia skóry. Drobinki peelingujące nie są ostre, tylko delikatnie ścierają to, czego być nie powinno. Po umyciu twarzy skóra jest ładnie naciągnięta (ale nie za mocno, tak w sam raz!), oczyszczona i wygładzona. Mam takie miejsce po obu stronach nosa, już niby na policzkach, gdzie mam straszne "góry-doły" wyczuwalne pod palcem. Żaden peeling nie radził sobie z nimi tak dobrze, jak ten z Nivei. Efekt gładkości i czystości utrzymuje się naprawdę długo.
Do tego ładnie wyciąga wodoodporny eyeliner, którego resztki zostają mi między rzęsami!
Jedynym mankamentem jest cena. Może wydaje mi się, że teraz jest dość wysoka, bo pamiętam, jak go kupowałam za 7zł (nie w promocji!). Teraz kosztuje około 14-18zł (zależy gdzie). Ponieważ ostatnio z moim portfelem było dość kiepsko, dlatego nie kupowałam tego żelu, jak mi się skończył a zaczęłam używać czegoś z Loreala (jakiś żel, ale nie peelingujący - recenzja na pewno niedługo się pojawi, aczkolwiek po tamtym już 2h po użyciu moja skóra robiła się tłusta) i czekałam na jakąś promocję. Doczekałam się. W Naturze można było kupić dwa produkty z serii Pure Effect za 17,99zł. A że używam jeszcze kremu z lekkim podkładem, to nie zastanawiałam się tylko pognałam do Natury :)
Wg mnie wszystkie obietnice producenta są spełnione :)
Nie wyobrażam sobie mojej kosmetyczki bez tego produktu i mam nadzieję, że moje zdanie o nim się nie zmieni :) Dlatego serdecznie go Wam polecam! Jednak opłaca się go kupić, kiedy jest w jakiejś promocji ;) 7 zł mniej na tym produkcie to dość sporo ;)
A Wy czego używacie do mycia twarzy? Lubicie ten produkt?
Jeszcze mam do Was prośbę. Mogłybyście polecić stronki, na których dziewczyny zamieszczają step by step makijaży? Ja nie jestem zbyt twórcza jeśli chodzi o make up a nie mogę jakoś trafić na takie blogi :)
Znowu wyszła krowia notka...
Buziaki!
Na koniec mała dawka rozdań:
czyli polecasz? No, to kupię :)
OdpowiedzUsuńzapraszam + obserwuję!
Chyba się na niego zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńja bardzo go lubię ale teraz przerzuciłam się na clin & clear czy jak to tam ;p
OdpowiedzUsuńbardzo lubię ten żel;) ja własnie byłam tylko na jednych - wprowadzających zajęciach z zumby i padłam po wyjściu, zastanawiam się czy dam radę jak się bardziej rozkręcą;) ale podobało mi sie więc chyba spróbuję:)
OdpowiedzUsuńNie miałam przyjemności z tym żelem, ale może go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajne stepy znajdziesz u Idalii (Idalia bloguje) i Kleopatre (Riki tiki, kosme-tiki) :)
OdpowiedzUsuńNie mam dobrych wspomnień związanych z tym kosmetykiem. Fajnie, że przynajmniej u Ciebie się sprawdza ;)
OdpowiedzUsuńA dziękuję :) i również obserwuję ;)
OdpowiedzUsuńCena faktycznie duża jak na produkt, który przecież używa się codziennie, ale skoro wydajny to czemu nie ;)
Pozdrawiam :)
Niedziela była wyjątkowa ładna, więc trzeba było skorzystać :) Lato w tym roku, troszkę zawiodło...
OdpowiedzUsuńod paru dobrych miesięcy szukam dobrego kosmetyku do mycia twarzy ;( niestety moje próby zawsze kończyły się niepowodzeniem, i nie wiem jak to się stało, że jeszce nigdy nie natknęłam sie na ten żel peelingujący.
OdpowiedzUsuńNapewno go wypróbuję ;)
bardzo podoba mi się Twój blog ;)
pozdrawiam i zapraszam do mnie
+ obserwuję ;)
Jeszcze nie próbowałam tego żelu, ale z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńhttp://sometimes-agata.blogspot.com/
nowa notka, zapraszam:)
muszę go kupić ;]
OdpowiedzUsuńteż obserwuje ; *
Kiedyś używałam:) Dobry jest:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia zycze :)
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie wygląda, muszę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do siebie :)
ja kupiłam, ponieważ zapomniałam swojego żelu kiedy byłam na weekend u kumpeli i zadowolona jestem średnio. kiedyś go używałam, właśnie jak się pokazał i wtedy był OK, teraz zauważyła, że po 3 użyciach mam przesuszoną skórę. przy moim tłustym ryjku to się rzadko zdarza... odstawię na razie, jak doprowadzę skórę do równowagi to spróbuję znowu.
OdpowiedzUsuńJa też używam produktów z Nivei do mycia i bardzo sobie je chwalę :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam go :) w ogóle produkty z Nivei mnie bardzo przekonują ;)
OdpowiedzUsuńbyć może kiedyś kupię ;)
OdpowiedzUsuńTeż czekam na list z Hogwartu ;P