Hej Dziewczyny!
Przyszedł czas na to, że i monia się wzięła za zużywanie! Nigdy
wcześniej nie miałam takiej "pasji". Kupowałam coś, poużywałam trochę i
odstawiałam w kąt. Ale jak można się tym pochwalić to od razu zaświeciła
się w głowie lampka - ej, czemu nie. To prawie jak osiągnięcia w Xboxie!
(swoją drogą te też uwielbiałam kolekcjonować:D)
Na zdjęciu obok brakuje jeszcze antyperspirantu z Fa, zmywacza z Isany i szamponu Nivea. Całkiem pokaźny zbiór, co? :D A na horyzoncie kolejne zużycia, ale nie chciałam już czekać :)
Do rzeczy:
1. Szampon Nivea Straight & Easy - tu ze złą nakrętką. Ta od niego jest taka fajna 'rósiofa'. Ślicznie pachnie. Teoretycznie ma prostować włosy, ale ja na swoim sianku tego nie zauważyłam. Nie plątał włosów i były jednak wygładzone. Lubie go i na pewno go kupię jeszcze nie raz. Ale poczekam na jakąś sensowną promocję ]:->
2. Nagietkowy zmywacz Isana - pisałam o nim TU. Zmywacz jak zmywacz. Trochę wysuszał palce ale za to fajnie pachniał, jak aceton wyparował.
3. Antyperspirant w kulce Fa - ślicznie pachnie, jest dość rzadki więc trzeba uważać, żeby nie poplamić ubrania, musi się wchłonąć chwilkę. Też go bardzo lubię i mam dość spory zapas w domu :P
4. Sensique mapka brązująca - kupiłam lata temu w Naturze, jak jeszcze nie wiedziałam do końca co to jest puder do twarzy. Oczywiście nie wiedziałam i kupiłam to coś jako puder. Dużo za ciemne do tego z drobinkami, których szczerze nienawidzę. Dlatego leżało nieużywane w szafie. Podczas przeprowadzki znalazłam gdzieś głęboko w szafie, przewiozłam ze sobą do swojego mieszkania i znowu zakopałam głęboko. Dopiero wiosenne porządku w tamtym roku go 'znalazły'. Ważny do 2009 roku... Chyba podziękuję :P Poszedł do kosza.
5. Antyperspirant Nivea Angel Star - cudowny zapach. Pachnie mi trochę herbatą. Zdecydowanie mój faworyt jeśli chodzi o antyperspiranty i na pewno go kupię jeszcze nie raz. Bardzo, ale to bardzo wydajny. Myślałam, że go nigdy nie skończę.
6. Próbki z Yves Roche - to zielone coś to, z tego co się doczytałam, balsam do ciała. Oliwkowy. Po otwarciu próbki zapach mnie odrzucił, ale posmarowałam się. Po kontakcie ze skórą zapach automagicznie się zmienił. Nie wiem dlaczego, ale nieważne. Pachnie bosko. Jest bardzo lejący ale wydajny i szybko się wchłonął. Przy okazji wizyty w Yves Roche na pewno będę go szukać. Druga próbka to jakiś krem do twarzy na noc. Nic specjalnego w nim nie zauważyłam.
7. Maseczka regenerująca z brązową glinką z Ziaji - pisałam o niej TU. Fajny i tani produkt. Wystarczy na dwa użycia.
8. Krem do rąk Avon Skin So Soft - również pisałam o nim TU. Ulubieniec do pielęgnacji rąk. Uwielbiam jego zapach.
9. Nivea Visage Pure effect matt beauty - recenzja TU. Dla osób, które nie używają podkładów jest jak znalazł. W mojej kosmetyczce już trzecia tubka.
10. Płyn do demakijażu oczu Ziaja - mój pierwszy płyn do zmywania i pierwsze rozczarowanie. Nie radził sobie z niczym (prócz matowych cieni).
11. Ziaja maziajki żel pod prysznic o zapachu gumy balonowej - bardzo go lubiłam, fajnie się pienił i ładnie pachniał. Ale pod koniec butli wydawało mi się, że ten zapach jest za bardzo chemiczny i zaczynał mnie powoli denerwować. Mimo to bardzo lubię serię żeli pod prysznic Ziaji. 500ml za (nawet!) 4,5zł to jest naprawdę niewiele.
12. Szampon Schauma 7 ziół - mam w domu ogromny zapas zrobiony w czasie jakiejś promocji przez moją mamę (a przynajmniej miałam zapas, bo może już ich nie mam). Na moich włosach bardzo niewydajne. Do tego chyba moje włosy się już do niego przyzwyczaiły. Ale mył i nie plątał włosów więc nie jest źle.
Uff. Przebrnęłam przez to. Mam nadzieję, że Wy też :)
mnie każde denko barzo cieszy :)
OdpowiedzUsuńgratulacje:) sama przymierzam się już do napisania notki o moich sukcesach "denkowych" - super pomysł
OdpowiedzUsuńchyba też zacznę zamieszczać moje osiągnięcia w projekcie denko na blogu żeby bardziej się zmobilizować ;)
OdpowiedzUsuńTeż rozpoczęłam swój pierwszy, oficjalny projekt denko :D Już nie mogę się doczekać, aż pochwalę się wszystkimi pustymi opakowaniami. Zużywanie jest naprawdę pasjonujące haha :D
OdpowiedzUsuńteż lubię zapach tego kremu do rąk z AVON. Nie maiłam go już od wieków, ale miło wspominam ;)
OdpowiedzUsuńnie wiedziałam, że zużywanie kosmetyków do samego końca może dawać taką frajdę :D
OdpowiedzUsuńJa też niedawno zaczęłam projekt denko no i zużywam, zużywam i jeszcze raz zużywam, choć nie zawsze jest to łatwe :P
OdpowiedzUsuńMasz rację, czasem zbyt wiele rzeczy się marnuje ;x A co do żelu - mam to samo. Najpierw się nim zachwycam, a potem nie mogę na niego patrzeć...
OdpowiedzUsuńCzy mogłabym zaprosić Cię do mojego giveaway'u z Zielonym Kotem? :)
Sporo tego :) Odkąd pokazuję na blogu projekt denko jakoś szybciej mi przychodzi to zużywanie ;)
OdpowiedzUsuńciekawa jestem zapachu płynu "maziajki" :)
OdpowiedzUsuńPrzebrnęłam ;) Hahaha mnie denko też cieszy a szczególnie jak czegoś nie mogę zużyć. A na tą maziajkę się czaję bo zapach obłędny!
OdpowiedzUsuńa ja uwielbiam ten płyn do demakijażu z Ziaji ;))
OdpowiedzUsuńZawszę każdy projekt denko mnie dopinguje abym i ja wszystko do końca zużywała:)
OdpowiedzUsuńHo ho sporo tego :)
OdpowiedzUsuńmam już 3 opakowanie tej kulki z Nivea i jestem z niej bardzo zadowolona :D
OdpowiedzUsuńulala sporo tego
OdpowiedzUsuńno pewnie projekt denko zaliczony, ale to zurzycie w ciagu 1 miesiaca?
OdpowiedzUsuńja rozumie ze wszystko zuzyte tlyko przwaznie robia miesieczne a nie z cąłego roku, dlatego pytalam:)
OdpowiedzUsuńJa właśnie jestem po 'denku' i uzupełniam zbiory :P Życzę powodzenia! :)
OdpowiedzUsuń_ http://natalliem.blogspot.com/
Zapraszam serdecznie na moje rozdanie : http://lilianaablog.blogspot.com/2011/10/rozdanie.html :D
OdpowiedzUsuńtroszku tego jest;)
OdpowiedzUsuńsporo się tego nazbierało :)
OdpowiedzUsuńooo maziajki :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie sporo tego , mi tez juz pare żeczy ubywa i się ciesze. ;)
OdpowiedzUsuńGratuluję pierwszego denka :D :*
OdpowiedzUsuńO widzę duże zużycia:) ja też wprowadziłam denko w swoje życie bo zawaliłabym się ponapoczynanymi kosmetykami;)
OdpowiedzUsuńgratuluję zużyć i życzę zapału na zużywanie kolejnych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie wpisy, po prostu uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSchauma jest fajna bo nie mam silikonów i nie plącze, u mnie jest podobnie, co jakiś czas muszę zmieniać szampony bo przestają działać, włosy się przyzwyczajają :)