Na pewno każda z Was kiedykolwiek słyszała o Carmexach. Może nie wszystkie z Was ich używały, ale słyszałyście na pewno. Ja, jako posiadaczka ust względnie zdrowych i nie mam problemów z przesuszaniem. Jednak czasami zrobią mi się taki dziwne suche zadziorki, które odgryzam, co kończy się krwawymi plamami. Czasami w nocy śpię z otwartą buzią i siłą rzeczy, usta mi pękają, jak próbuję je zamknąć (jak np. dzisiaj rano)
Na dobry początek kilka słów o samej firmie.(Klikając na logo przeniesiecie się na stronę producenta). Nie będę kopiowała opisów, które możecie tam przeczytać. Powiem Wam tyle, że Carmex najpierw był stosowany przez gwiazdy i celebrytów i był podobno bardzo dobrze strzeżoną tajemnicą. Dopiero później zwykli śmiertelnicy zostali dopuszczeni do tego cudownego produktu :) To, że został puszczony w świat nie zmieniło jego popularności wśród znanych osobistości i teraz Carmex jest marką praktycznie tak kultową, jak Coca-Cola.
Co do przechowywania i wydobywania produktu mamy kilka możliwości.
Klasyczny słoiczek, sztyft, tubka (o standardowym zapachu oraz wiśniowa i truskawkowa).
Tubkę dostajemy zabezpieczoną przed paluchami ciekawskich osobników - dzięki temu wiemy, że nikt wcześniej w nim nie grzebał i się nie malował. Za to ogromny plus (a zapach i tak czuć przez opakowanie. Jak przyszła do mnie paczuszka i wyjęłam Carmexa z koperty, to mimo, że nie rozerwałam kartonika to cały pokój wypełnił się zapachem truskawek, mentolu i wazeliny)
Zapach na początku wydawał mi się strasznie dziwny. Już słyszałam te pretensje ze strony mojego TŻ, który na wszelkie wazeliny reaguje grymasem. A bo niedobre, a bo śmierdzą wazeliną. Myślałam, że Carmex odpadnie w przedbiegach. Mam inne balsamy, które pachną owocami, słodkościami i te mojemu lubemu nie pasowały, to czemu coś, co pachnie wazeliną ma mu się podobać. A tu szok. Luby wchodzi do pokoju i pyta się co tak ślicznie pachnie. Szczękę z podłogi zbierałam dobre 5 minut. Ja do zapachu się przyzwyczaiłam i jednak stwierdziłam, że mimo, że jest dziwny, to bardzo go lubię wąchać. Jest przyjemnie odświeżający.
Nadszedł czas, żeby nałożyć balsam na usta. Wielkie zdziwienie. Balsam chłodzi. Chwila zastanowienia, popatrzenia w skład - okej, to tylko mentol. Bardzo podoba mi się to uczucie, chociaż w zimę nie będzie już takie fajne :P
Przejdźmy do najważniejszego aspektu, czyli nawilżenia, kojenia i wygładzenia. Wszystkie obietnice producenta są spełnione w 100%. Żałuję, że dorwałam Carmex dopiero teraz. Co prawda nigdy nie miałam problemów z ustami, ale też nie sądziłam, że może być lepiej! Balsam sprawdza się bardzo dobrze, jako nawilżenie pod wysuszające pomadki, przyspiesza gojenie się ran i nadaje ustom leciutki połysk. Mi to się bardzo podoba. Sam żel jest miodowego koloru, ale na ustach tego nie widać.
przed |
po |
Zobaczcie też co zauważyłam na stronie Carmexa:
Kolejny ogromny plus za NIEtestowanie produktów na zwierzętach.
Według mnie Carmex jest pozycją obowiązkową w każdej kobiecej torebce. Tylko pamiętajcie! Nie przesadzajcie z balsamem i nie stosujcie go co 5 minut, bo Wasze usta się uzależnią i bez balsamu nie będą dawały rady!
Ja miałam wiśniowy. A na ebay widziałam mietowy chyba:-) a truskawkowy jest u mnie w rossmanie :)
OdpowiedzUsuńja mam w tubce wiśniowy i czasami nakładam za dużo, dlatego wolałabym w sztyfcie lub słoiczku :)
OdpowiedzUsuńChyba go zakupię :) Widzę dużo recenzji na jego temat^^
OdpowiedzUsuńJa zastanawiałam sie ostatnio w Naturze nad Carmexem w słoiczku :)
OdpowiedzUsuńMam wiśniową tubkę i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńznam i b.lubię, choc tej wersji nie miałam:)
OdpowiedzUsuńMam carmex w słoiczku, ale chętnie przetestowałabym ten truskawkowy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam mietowy carmex!!♥
OdpowiedzUsuńMusze się w końcu zdecydować na kupno :D
OdpowiedzUsuńnie miałam do czynienia z carmexem. jeszcze
OdpowiedzUsuńLubię Carmex, najbardziej tubkę, sztyft też testowałam. :-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawą mnie te nowe balsamy, moisture plus.. :-)
ja na niego czekam <3
OdpowiedzUsuńtyle zachęcacie że muszę go też go wypróbować! pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńznany znany robi kariere na blogach kazda go ma, a ja nie:(
OdpowiedzUsuńmoze w krotce go kupie :)
zapraszam do siebie i do obserwowania:)
tyle pozytywów, że chyba go zakupię ;p
OdpowiedzUsuńsłyszeć słyszałam, ale nigdy nie używałam
OdpowiedzUsuńwszystkie go zachwalają więc muszę go mieć
Mam standardowego carmexa w słoiczku:) też na początku miałam wrażenie, że zapach jest dziwny, ale przyzwyczaiłam się :) bardzo lubię efekt chłodzenia i mrowienia na ustach. Co do nawilżania nie ma sobie równych ;) jest najlepszy! zwłaszcza na jesień/zimę kiedy nasze usta wymagają szczególnej ochrony.
OdpowiedzUsuńMyślę, że skuszę się na jakiś wariant zapachowy i w tubce lub sztyfcie, bo słoiczek nie jest wygodny, nie wiem czemu go wzięłam :( może nie tyle nie jest wygodny, ale nie lubię mieć brudnych paluchów ;)
ojj rozpisałam się, ale tylko dlatego, że szykuję pomadkowy post i już rozmyślałam o różnych balsamach :D
Używam klasycznego Carmexa i świetnie się u mnie sprawdza ;) Zapomniałam już co do popękane, suche usta. Zobaczymy co będzie w zimie :)
OdpowiedzUsuńo kurcze nigdy nie widziałam carmexu truskawkowego :) skończę mój wiśniowy i rozglądnę się za tym :) uwielbiam truskawki hehe
OdpowiedzUsuńja mam w tubce wiśniowy i uwielbiam go :))
OdpowiedzUsuńMuszę ją mieć! Właśnie na ich stronie sprawdziłam, że u mnie w mieście w Naturze jest sprzedawana ;)
OdpowiedzUsuńA wiesz może ile to mniej więcej kosztuje? ;)
Truskawkooowyyy?!
OdpowiedzUsuńwww.beauty-fresh.blogspot.com
juz od dawna mam chrapke ale jakos nie moge sie zdobyc :>
OdpowiedzUsuńostatnio carmexy są bardzo modne, aż chyba się na jakiś skuszę!; )
OdpowiedzUsuńxoxo, t.
musze go w koncu spróbować :)
OdpowiedzUsuńI like your blog! is really cute. I'll see here many times!
OdpowiedzUsuńI invite you to walk through the mine and to follow me if you like!
a kiss, Claire.
c.o.c.o
http://lookingforthestyle.blogspot.com/
hej pytałaś mnie o program partnerski sklerpu Leri - przepraszam, że dopiero teraz odpisuję ale miałam dużo na głowie ;) absolutnie nie poniesiesz żadnych kosztów - za nieprzestrzeganie regulaminu programu może cię spotkać upomnienie, albo wykluczenie w drastycznych przypadkach. Na własną rękę promujesz sklep i tu także nie poniesiesz żadnych kosztów, jeśli np. zbyt mało użytkowników wejdzie na stronę sklepu :) nie masz się czego obawiać, regulamin jedynie strasznie brzmi, ale po prostu takie "drastyczne" przypadki muszą być w nim również zawarte, żeby mógł regulować program partnerski :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie spotkałam truskawkowego carmexu. miałam klasyczny i wiśniowy :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam carmexa, ale dużo bardziej "smakuje mi" wiśniowy :)
OdpowiedzUsuń