Dobry wieczór!
Zapewne zdecydowana większość z was wie, co mamy w ofercie w Biedronce. Otóż to. Kosmetyki! :) Ponieważ jest w nich kilka perełek (co prawda praktycznie nie testowałam jeszcze, ale wstępne oględziny przyniosły pozytywne efekty :)), a oferta się niedługo skończy, bo trwa do 16 sierpnia, a ludzie też swoje zrobią i wykupią, postanowiłam wam co nieco powiedzieć :)
Wybaczcie paskudną ścianę, ale zdjęcie robiłam na balkonie, bo w domu jakoś dziwnie wszystko wychodziło :)
Prócz produktów z Biedronki są też dwa mydełka w płynie Joanny - KoroLOVE. (żeby nie było, że tylko w Biedrze się zaopatruję :D)
Proszki do kąpieli (1,99/szt) - nie wypowiem się, bo jeszcze nie otwierałam, ale dziewczyny pisały, że cienko z nimi - ale jako fanka wszystkiego do kąpania musiałam kupić, poczekają trochę w szafie na jakąś fajną okazję :)
Peeling o zapachu mango (7,99/200ml) - BOMBA! Jak dla mnie to pachnie mango z brzoskwinią(mam puder do kąpania z Dairy Fun o zapachu właśnie mango+brzoskwinia i pachną łudząco podobnie). Na dokładniejszą recenzję pokuszę się w kolejnej notce, ale teraz mówię - Lećcie do Biedronki i łapcie za to dobrodziejstwo - nie rani, nie zaczerwienia, jest delikatne i super ściera!
Masło do ciała Azja (7,99/200ml) - kolejny hicior. Skorzystałam na tym, że ktoś przede mną wpadł na pomysł zrobienia dziurki paznokciem w sreberku i mogłam powąchać wszystkie wersje zapachowe. Azja była jedyną, która mi odpowiadała. Jest fenomenalna, ale dla kogoś, kto nie lubi mocnych zapachów się nie nada. Zapach jest intensywny i długo utrzymuje się na skórze. Nasmarowałam się wieczorem, poszłam spać, rano na siłownię (a tam wiadomo, nie leży się :P) i nadal czułam ten zapach. Nie każdemu może to odpowiadać. Ale również gorąco polecam!
Mydło Fruit Kiss wiśnia (0,99/szt) - w życiu nie wąchałam czegoś tak wspaniałego. Po prostu. Produkt dostępny w regularnej sprzedaży. Nie wiem jak myje, ale warto kupić chociażby po to, żeby je otworzyć, położyć w łazience po to, żeby pachniało :P
Pomadka wieloowocowa (2,99/szt) - niestety, jak dla mnie bubel. Uczula mnie, bo czuje wkurzające mrowienie na górnej wardze.
Joanna mydło peelingujące truskawkowe(7,59/300ml) - super pachnie, ale producent zapewnia, że zapach utrzyma się na skórze po umyciu. Niestety. U mnie nic nie czuć.
Joanna mydło mandarynkowe (5,59/500ml) - super zapach, fajnie myje i trzyma się jakiś czas na skórze :)
Długachna notka, ale mam nadzieję, że ktoś skorzysta z opinii :)
Ostatnio jest szał na te biedronkowe produkty, sama chciałam zakupić masełka do ciała, ale po przeanalizowaniu swoich zapasów odpuściłam sobie :) Gdzie kupiłaś pilingujące mydło Joanny?
OdpowiedzUsuńczasami też kupuję w biedronce kosmetyki. Raz kupiłam balsam brązujący i byłam bardzo z niego zadowolona.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
te proszki do kapieli sa urocze :)
OdpowiedzUsuńHaha, uroczo :3
OdpowiedzUsuńSmakowity haul, ja skusiłam się tylko na masło Azja i jeden puder do kąpieli ;)
@ SenseSensibility87 - peeling kupiłam w Superfarmie, Był w promocji, razem z mydłem mandarynkowym, ale stwierdziłam, że dość tego i nie kupilam od razu, jak wróciłam następnego dnia, to promocji już nie było :(
OdpowiedzUsuńCo do proszków do kąpieli, to jakoś wygląd opakowań kojarzy mi się z dairy fun.
Ojj coś tak czuję, że też powinnam się wybrać na zakupy do Biedronki, bardzo fajne kosmetyki, najbardziej podoba mi się peeling o zapachu Mango ;) Ogólnie bardzo fajny blog :) Podoba mi się :) Dodaje do obserwowanych (liczę na to samo) i zapraszam do mnie oczywiście :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJa kupiłam sobie puder do kąpieli przy ostatniej wizycie, a dzisiaj pokusiłam się o winogronowy peeling do ciałka :) wszystko wytestuję dzisiaj w kąpieli, już się nie mogę doczekać! :D
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :) Buźka :*
ja też się skusiłam na zakupy w Biedronce, robią furorę ostatnio te kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńTeż się skusiłam na kilka z tych biedronkowych kosmetyków.
OdpowiedzUsuńUkochana przeze mnie biedronka na szczytach wishlist ostatnio. :D ciekawią mnie te produkty i choć nie jestem ich posiadaczką, to wierzę w ich działanie. Bath powder chyba najbardziej kusi. Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńTez mam truskawkowe i podzielam opinie, szkoda ze sie nie utrzymuje dluzej :)
OdpowiedzUsuńpomadkę i bath powder również kupiłam :)
OdpowiedzUsuńEch , to zaszalałaś :D
OdpowiedzUsuńDlatego ja szłam do Biedronki z jednym banknocikiem w kieszeni ;)
O widzisz , dobrze ,że pomadki nie kupiłam skoro piszesz ,że uczula .
pozdrawiam i zapraszam wszystkich na rozdanie u siebie
http://worldofhija.blogspot.com/2011/08/pierwsze-rozdanie.html
Nominowałam Cię do 7 faktów o moim makijażu. Nie wiem czy już robiłaś ten tag.
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy! :)
nie wiem czemu ale lubię notki z produktami z biedronki ;D
OdpowiedzUsuńtwoja jest naprawdę ciekawa tego mydła w płynie jeszcze nie widziałam ;/ ;)))) fajny blog obserwuuuję ; - ))
kosmetyki z biedronki są naprawdę świetne. Są tanie i w większości przypadkow nie odbiegają jakością od tych dużo droższych.
OdpowiedzUsuńkosmetykoholizm.blogspot.com/